Jestem. Jestem. Jestem. Znowu jestem. Czuję jak wracam w Twoich ciepłych myślach i moich radosnych obserwacjach świata.
Kim jestem dzisiaj? Właśnie jestem dzisiaj!
Jestem matką. Jestem w drodze. Tu i teraz.
Jestem. Jestem. Jestem. Znowu jestem. Czuję jak wracam w Twoich ciepłych myślach i moich radosnych obserwacjach świata.
Kim jestem dzisiaj? Właśnie jestem dzisiaj!
Nastał czas zmian. Czytaj dalej To nie jest koniec (That’s not the end).
Wiecie, że drzewa mają nawet swój internet?
Tzw. Wood wide web.
TELEGRAM:
Pojechałam na festiwal. STOP. Do Sokołowska. STOP. Robić performance. STOP. Na festiwalu. STOP. Było nadęcie. STOP.
Wyjeżdżam dziś, wśród piorunów, grzmotów i wichur.
Taksówka jedzie po mokrym bruku, rozchlapując kałuże na szybach, policzek zimny od szkła, oczy mokre od łez. Feria barw. Szampana wypiłam sama. Nie przyszedł. Bo nie miał.
Zastanawiam się, co bym odpowiedziała, gdyby ktoś zapytał mnie kiedyś co oznacza dla mnie sformułowanie „nie wolno Tobie”.
Puszczam wodze wyobraźni i we mgle wspomnień odgrzebuję plastikową łopatką załączoną w zestawie z foremkami i grabkami mokry piasek, z którego na pewno zrobiłam niejedną babkę.
Otwieram oczy i widzę przed sobą dwie zdecydowanie obudzone intensywnie niebieskie tęczówki wpatrzone we mnie, które uradowane podłapują mój wzrok i w powietrze wystrzeliwuje rączka z wyciągniętym palcem a z małych malinowych ust wystrzeliwuje pytanie: co to?
Rozglądam się. A! To akurat jest ponczo z Meksy…
– A co to?
Hmmm… Muszę popracować nad czasem reakcji. Zwłaszcza rano.
(…)
Przyjechaliśmy. W maju. Miesiącu burz i bzów.
Jadę. Lecę. Odkrywam.
Lecę. Jadę. Pytam.
Spotykam. Odczuwam. Odżywam.
Kiedy zjawiam się w nowym miejscu i wiem, że pobędę w nim dłużej, rozglądam się i próbuję zapamiętać jak najwięcej pierwszych impresji, tych nieodkrytych jeszcze kamieni i ludzkich twarzy, które zupełnie się zmieniają pod wpływem kolejnych i kolejnych spojrzeń.
Czytaj dalej Don’t always choose the same chocolate ice-cream.
Ostatnie dni mijają przy akompaniamencie niespokojnych wiatrów i szumu potoku za oknem, o którym zdążyłam we śnie zimowym zapomnieć. Czuć, że jesteśmy w górach.